…Nigdy, przenigdy nie wstrzymuj oddechu.


DSCF0223

Kurs nurkowania zakończony, egzamin zaliczony, licencje PADI wyśle pocztą do domu za około 90 dni. A wrażenia…? Jest to sport, który daje niesamowitego kopa. Możliwość oddychania pod wodą, uczucie nieważkości i ta wolność.

Ale od początku i do rzeczy. Kurs trwał 3 dni obejmował 6 nurkowań, z czego dwa ostatnie to zejścia na 18 metrów.

Dzień pierwszy, zbiórka 8 rano po pół godziny jesteśmy już na łodzi płynącej w stronę rezerwatu Tayrona. Na pokładzie nasz instruktor o wyglądzie poczciwego brzuchatego rastafarianina – Desi, tłumaczy kwestie związane ze sprzętem: sprawdzenie jakości powietrza, oznaczenia na butli, przyłączenie do octopusa, regulator podstawowy i awaryjny, BCD, maska, płetwy, obciążenie. Ubieramy sprzęt na łodzi – ciężkie to całe żelastwo. Desi każe usiąść na burcie tyłem do wody, regulator w gębę i hop do wody.

Dziwne uczucie, spadam plecami w wodę, totalnie tracę orientację, ale oddycham…mój pierwszy oddech pod wodą. To był dosłownie skok na głęboką wodę, ale to tak jak lubię, bez miękkiej gry. Wynurzam się, daje sygnał, że jest OK.

Następne dni to żmudna praca, ćwiczenie procedur awaryjnych, zdejmowanie i ubieranie maski pod woda, zamiana regulatorów, awaryjne wynurzenia, zdejmowanie sprzętu, dobieranie wyporności, podwodna nawigacja i komunikacja. A wieczorami, cerveza i studiowanie teorii niezbędnej do zaliczenia ostatecznego egzaminu.

Oddychanie pod wodą, uczucie latania i widoki zapierające dech w piersiach…I pierwsza zasada nurkowania: nigdy, przenigdy nie wstrzymuj oddechu pod wodą. (Dlaczego?) Czuję, że to jest dopiero początek mojej przygody z nurkowaniem, nie żałuje ani jednego peso przeznaczonego na ten kurs…gorąco polecam.

MaUpa

 

DSCF0148

DSCF0159

 

 

I wpadłam.

Jak śliwka w kompot. Lub raczej jak kamień w wodę. Ooo tak, tak jest znacznie bardziej adekwatnie.

Wpadłam więc jak kamień w wodę. W piance nurkowej, płetwach, toną ekwipunku na plecach, obciążeniem w pasie, regulatorem w ustach (to do oddychania pod wodą), maską na twarzy i ze szczerym przerażeniem w oczach.

Wpadłam nogami do góry i głową w dół, wypchnięta na raz, dwa trzy! tak zwanym roll back z łódki. No i miałam oddychać, ale że nawyku oddychania pod wodą nie miałam jeszcze okazji sobie wyrobić, wypadło raczej kiepsko.

Is everything OK?, pyta Desi, nasz instruktor.

No. No it’s not OK! I don’t want to do that!!

No bo było dość, delikatnie mówiąc, traumatycznie. Długa chwila tłumaczenia do czego, po co i jak obsługiwać się całym nurkowym ekwipunkiem, i wątła wiedza z filmu szkoleniowego który obejrzałam dzień wcześniej nie było bynajmniej wystarczające, żebym potrafiła w pełni oswoić się z myślę, co ja tak naprawdę będę robić (!!)

W głowie tylko pozostało mi ‘Whatever happens, breief continously under water and never, never hold Your breth’ i strasznie brzmiące ‘lung overexpention injury’ i ‘decompression sickness’. Oddychaj, tylko oddychaj.

Wracając do rzeczy, raczej ostre wejście od razu na głęboką wodę, tak dosłownie, jak i zupełnie przenośnie, dało mi popalić. Uspakajana przez Desiego i Piotrka, ze słonym posmakiem Karaibskiego morza w ustach i wciąż jeszcze pokasłując dałam się w końcu namówić na pierwsze zejście pod wodę. I… zakochałam się w tym, co tam ujrzałam! Cuda, cuda! Kolory i pełnia życia w zupełnie nieznanym dotąd wymiarze.

Człowiek powoli nabiera pewności ruchów, oddycha głębiej, bawi się uczuciem nieważkości. I śmieje się pod wodą z regulatorem w ustach. I śmieje się oczami.

I już chcę nurkować, chcę nurkować więcej i więcej! Czasoprzestrzeń jest inna, schodzimy głębiej, 12, 15, 18 metrów. Czas płynie inaczej, wolniej. Po 40 minutach (!!) wynurzamy się powoli. Wyciągam rękę do powierzchni, patrzę w górę na taflę wody od drugiej, ‘wewnętrznej’ strony.

I już zawsze będę patrzeć na taflę wody inaczej.

Co jest pod spodem?

Nat.

DSCF0214

DSCF0213

320822_271926819504936_175980619099557_883272_1864001886_n

308145_271927122838239_175980619099557_883278_1999893243_n

298106_265068336857451_175980619099557_860208_796632857_n

Podziel się !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *