Mallorca II. Palma de Mallorca


Mallorca II. Palma de Mallorca, czyli kilka słów o stolicy.

W Palmie byliśmy dwa razy – za pierwszym razem spędziliśmy tam cały dzień i zeszliśmy na nogach (dosłownie prawie!) cale miasto 🙂 Za drugim razem pojechaliśmy wypożyczyć motocykl.

Te dwa razy całkiem nieźle wystarczyły, żeby oswoić sobie przestrzeń i … mimo, że to naprawdę spore miasto (ponad 400 tys mieszkańców) zapałać do Palmy szczerą sympatią. W pewnym momencie stwierdziliśmy nawet, że spokojnie moglibyśmy tak pomieszkać. Nie for ever, bo po co takie deklaracje, ale kilka lat. Czemu nie.
Nie będę Wam tu Kochani pisać o zabytkach, licznych kościołach ukrytych w labiryntach uliczek i o gigantycznej katedrze La Seu górującej nad miastem i mariną. O tym możecie sobie poczytać w każdym przewodniku. Zabytki są liczne i naprawdę cudne, stare miasto jedno z większych w Europie(!) a sama Palma to tętniąca życiem metropolia z ponad 2 tysiącami lat historii.
Odsyłam więc do przewodników i naprawdę polecam spędzić w Palmie co najmniej jeden cały dzionek. Bo warto.
A co moim zdaniem warto szczególnie, to p o b y ć chwilę w tej przestrzeni. Pochodzić dłuższą chwilę bez szczególnego celu, zamknąć przewodniki i mapy, rozejrzeć się uważnie dookoła, zaufać intuicji. Stare miasto jest faktycznie jednym z piękniejszych jakie widziałam, prawdziwe i tętnice życiem, i poza głównymi arteriami naprawdę mało turystyczne.
Tam, gdzie niegdyś biegła linia starych murów miasta, obecnie przebiega jedna z główniejszych ulic – szeroka kilku pasmowa avenida; całą Palmę otacza też po zewnętrznej linii miasta kompletna obwodnica Ma-20, z której z łatwością wbijemy się na każdą drogę wgłąb wyspy. Najzabawniejsze jest jednak, że na Majorce WSZYSTKIE dosłownie drogi prowadzą do Palmy, i na mikro uliczkach i rondach w maleńkich miejscowościach, wszędzie znajdziemy drogowskazy PALMA. Zawsze 🙂
Organizacja ruchu drogowego jest więc w Palmie fajna i intuicyjna, opanowaliśmy ją już w zasadzie pierwszego dnia. Drogowskazy są wszędzie, dobrze rozplanowane i całkiem czytelne, choć mniejsze niż u nas, i trzeba się do tych małych literek przyzwyczaić. Jeździłoby się więc po Palmie całkiem nieźle, gdyby…. nie trzeba było parkować 🙂
Tak, miasto ma prawdziwy problem komunikacyjny, realnie brakuje parkingów, a jeśli już coś znajdziemy (jest całkiem sporo ogromnych kilku-poziomowych parkingów podziemnych np. przy Plaza d’Espania) to parkomaty liczą ok 2 – 2,5 Euro za godzinę… Chcąc zostać w mieście cały dzień, robi się nagle całkiem pokaźna kwota.
Najbliższe bezpłatne zony parkingowe znaleźliśmy wzdłuż i w przecznicach Carrer de Pablo Iglesias oraz Carrer Arxiduc Lluis Salvador (brak linii namalowanych na asfalcie = można parkować), choć i tak ciężko jest coś znaleźć i ewentualnie się wcisnąć (o parkowaniu pisałam już w tym poście – klik). To około 15 minut piechotą do ścisłego centrum, 20 minut do starego miasta.
Jako że Palmie kupiliśmy ostatecznie przewodnik wspinaczkowy, z którego korzystaliśmy na całym wyjeździe (nota bene bardzo dobry przewodnik), i sporo się go naszukaliśmy, podaję adresy dwóch sklepów wspinaczkowych:
1. Es Refugi, Carrer del Sindicat 21, Palma de Mallorca. 
Niestety niewypał. Sklep otwarty w teorii w godzinach 10:00 – 13:30 i 17:00 – 20:00. Byliśmy o 13:00 – zamknięte, byliśmy po raz drugi po 17:30 – zamknięte również… Na dobrą sprawę nie wiadomo dlaczego, kartki brak, info brak.
2. Foracorda, Carrer Arxiduc Lluís Salvador, 28. Sklep jest otwarty w godzinach 10:00 – 13:30 i 17:00 – 20:30 i FAKTYCZNIE JEST OTWARTY. Bardzo dobrze wyposażony, i w sprzęt i w przewodniki. Zauważcie proszę że sklep jest de facto po drodze z naszego bezpłatnego potencjalnego parkingu do starego miasta 🙂
Oto przewodnik. Żeby zaoszczędzić sobie szukania, możecie też spróbować zakupić go w necie jeszcze z domu – pewnie będzie taniej 🙂
W centrum Palmy, w podziemnym dworcu przy Placa d’Espanya wypożyczyliśmy również moto (Kawasaki W800), tutaj – klik strona wypożyczalni. Z tego co się orientowaliśmy całkiem fajne mają ceny i przede wszystkim, sensowny depozyt. Warto.
(Uwaga! Mają tylko jedno Kawasaki, trzeba go zawczasu zarezerwować 🙂 Bardzo dużo Vesp, jakieś rowerki i samochody, wszystko ładne i stylowe).
Warto przy okazji usiąść w barze Cristal (Plaça d’Espanya, 4), lokalnie i prawdziwie, zawsze pełno! Pyszna kawa, śniadania i rewelacyjne burgery ( cena 5,5 Euro za dużego, domowego burgera wołowego).
Co ciekawe, w Cristal spotkaliśmy rodaka, szczerze zdziwionego, że jesteśmy Polakami… z Polaki! A nie z Anglii… Cóż.
I zdjęć kilka z Palmy, a jakże. Miłego oglądania!
ps. W razie pytań, piszcie śmiało!
Nat.

Podziel się !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *